czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 10

 Cześć! Wreszcie są wakacje! Kocham lato <3 Przepraszam że tak późno, ale mam wakacje i z nich korzystam! Mam nadzieję, że rozdział się spodoba! Zachęcam do komentowania i zaobserwowania! To dla mnie naprawdę ważne bo daje mi to motywację do pisania nowego rozdziału! Chciałam od razu przeprosić za błędy jeśli takowe się pojawią! Jeśli macie jakieś pytania śmiało pytajcie :D 





-Ze mną - powiedziała So stając w drzwiach.

-Czy nas coś ominęło siostro?- zapytałam ją poruszając zabawnie brwiami. 
-Nie nic was nie ominęło - odparł Louis.
-Po prostu wieczorem rozmawialiśmy a potem zasnęliśmy- powiedziała Sophie.
-Już widzę tę waszą rozmowę, chyba słabo się starałeś  Lou bo biedna aż z nudów zasnęła- śmiał się z niego Niall.
-Nie umiesz sobą zainteresować dziewczyny- dodał Harry.
-Ej nie bądźcie tacy wredni- zbeształam chłopców.- Wy nie jesteście lepsi ja przy was też zasnęłam- kpiarskie uśmieszki zniknęły z ich twarzy.
-Ale to…- Nialler próbował się bronić.
-Nie ma żadnego ale- przerwałam mu.
-Dobra, dobra już się nie odzywam-oznajmił Horan podnosząc obie ręce do góry w obronny geście.
-To co chcecie jechać na biwak?- zapytał Li.
-Jasne!-powiedział Zayn.
-Będzie fajnie!- stwierdziła Sophie.
-Zaraz wrócę- powiedział Liam wychodząc z pomieszczenia.
-To kiedy jedziemy?- spytał Lou.
-Jak tylko wyzdrowieję!- powiedziałam.
-To radzę ci szybko zdrowieć- zażartował Tommo.
-Będę zdrowiała ile będę chciała!- odparłam podnosząc głowę do góry i zakładając ręce na piersi. 

-Nie bądź tego taka pewna- oznajmił i złapał mnie za stopę i zaczął gilgotać. Zaczęłam podskakiwać i próbować mu się wyrwać ale Niall złapał mnie i mocno trzymał.
-Nie haha Nie haha proszę haha proszę hahaha przestańcie bo ha bo zaraz hah- śmiałam się mając łzy w oczach
-Co zaraz?- zapytał blondyn wyszczerzając przy tym swoje śnieżno-białe ząbki.
-Zaraz hahah się  haha po haha sikam- wydyszałam Horan i Lou od razu mnie puścili.
-No wreszcie!- odetchnęłam z ulgą. Po chwili Payne wrócił z dzbankiem pełnym różowego płynu i szklanką.
-Co to?- zapytałam.
-Shake truskawkowy- powiedział uśmiechając się słodko stawiając go na biurku. Nalał do naczynia napój i podał mi go
-Mmmm pyszny- stwierdziłam.
-A dla nas nie ma?- spytał Horan.
-Nie dzisiaj, ona jest chora i potrzebuje witamin- oznajmił i uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-Liam, ja sama tego nie…- przerwał mi.
-Nawet nie próbuj i wmówić że tego nie wypijesz. Teraz damy jej odpoczywać- pchnął Nialla i Louisa w stronę drzwi- wy też!- wskazał na Soph, Zayna i Harrego.-Nie wygracie- powiedział widząc sprzeciw na ich twarzach. Wyszli. Zostałam sama więc wzięłam telefon i zalogowała się na Twitterze.
 
"Przyleciała do Londynu i już jestem chora! :<" napisałam a moje interakcje oszalały. Jak zawsze nie wszystkie tweety były miłe. Niektórzy mówili że mi tak dobrze ale było też wiele pozytywnych takich jak życzenia o powrót do zdrowia. Zauważyłam że odpisał mi również Nialler

"Tylko nie bądź smutna! Już do ciebie idę!". Po chwili chłopak przyszedł do mnie do pokoju z miską popcornu, sokiem pomarańczowym i coś jeszcze
.


-Mam kilka filmów. Komedia? Komedia romantyczna? Horror? Thriller? Dramat?
-Komedia chyba że chcesz żebym płakała albo się bała?
-Hmmmm zastanówmy się- udawał zamyślonego a ja wzięłam dwie poduszki i walnęłam go nimi.-Dobra!!! Komedia!!

-Noo! Grzeczny chłopiec!- zaśmiałam się.
-Ty bądź grzeczną dziewczynką bo inaczej obejrzymy horror a nie komedie- zrobił surową minę a ja dałam mu sójkę w bok.-Oj byłaś niegrzeczna! Oglądamy horror!
-O nie!! Nie lubię horrorów! Boje się ich- wyszeptała.
-Jak będziesz się bała to będziesz mogła się przytulić- uśmiechnął się trochę skrępowany.
-No dobra, przekonałeś mnie- zaśmiałam się. Chłopak wstał i włączył DVD po chwili powrócił do mnie. Położył się a ja oparłam się o jego klatkę piersiową. Przykrył mnie kołdrą w taki sposób że żadne powietrze do mnie nie dolatywało .- Ej ale nie uduś mnie- zachichotałam.
-Przepraszam- poluźnił kołdrę. Dzięki komentarzom Nialla film w pewnych momentach był nawet zabawny ale to nie wystarczało. W pewnym momencie coś wyskoczyło a ja aż pisnęłam i mocno wtuliłam się w Niallera i już nie spoglądałam na ekran.
-Ej spokojnie to tylko film- szepnął mi do ucha, potarł mi przedramię w uspokajającym geście. Złapał mnie za rękę splótł nasze palce- Cśśśś już dobrze nie bój się- widziałam, że się zmartwił.- Koniec horroru oglądamy komedię- powiedział i podniósł się zmienił płytę na inny film i wrócił na swoje miejsce.
 
S powrotem złapał mnie za rękę a ja się ułożyłam jak poprzednio. Cały czas się śmiałam. Gdy seans się skończył po prostu ze sobą rozmawialiśmy. Dowiedziałam się że nie długo jego brat się żeni i do Irlandii lecimy na jego ślub. Zapytałam się czy nie ma problemu z tym że ja i So też tam będziemy ale Denise i Greg stwierdzili, że chłopcy i tak mogą przyjść z osobami towarzyszącymi. Więc wyszło że ja idę z Naillem a Sophie z Harrym albo na odwrót, jeszcze zobaczymy. Na pewno Zayn na pewno zabiera Perrie, Liam chyba Danielle a Lou chyba Eleanor. Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas aż zasnęłam.

*Tydzień później*
-Mam dobrą i złą wiadomość! Którą chcecie najpierw?- zapytał nas Liam po tym jak udało mu się usadzić na miejscu.
-Złą- stwierdziliśmy.
-Nie możemy pojechać na biwak, teraz prawie codziennie mamy jakiś wywiad, koncert albo sesje zdjęciową a potem będzie brzydka pogoda.- Wszyscy mieli zawiedzione miny.
-Ale mamy duży ogród, miejsce na ognisko, namioty. Możemy to wszystko zrobić tam- powiedział wskazując na drzwi tarasowe.
-I upieczemy kiełbaski?- Niall spojrzał na niego oczami przepełnionymi nadzieją.
-Tak- uśmiechnął się szczerze.
-To zabieramy się do roboty! Kto jedzie ze mną na zakupy?- zapytał Zayn.
-Cat może ty?- zaproponował Lou.
-Ok- Niall nie wyglądał na zadowolonego, chyba on chciał jechać z Malikiem na zakupy ale trudno.  Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Morrisons.
-Słyszałam, że zabierasz Perrie na ślub Grega.
-A ja słyszałem, że ciebie zabiera Niall.
-Ta a So Harry albo na odwrót.
-Myślę że Horan na to nie pozwoli. Myślałem że zabije dziś Louisa- Nie odpowiedziałam nic na to bo właśnie doszliśmy do kasy z pełnym wózkiem zakupów. Gdy wróciliśmy do domu była już 18.

-Ognisko rozpalone, namiot postawiony. Biwak czas zacząć!- oznajmił Harry.
-Tylko przyniosę gitary!- powiedział blondyn i pobiegł do domu. Po jakiś pięciu minutach wrócił do nas z dwoma gitarami.

 Usiedliśmy koło ogniska. Ja i Nialler graliśmy na gitarach i wszyscy razem śpiewaliśmy różne piosenki. Potem upiekliśmy upragnione kiełbaski Horana. Było naprawdę zabawnie.

-Gdzie jest Tommo?- zaczęliśmy się rozglądać i poszukiwać szatyna. Nagle usłyszeliśmy krzyk Lou.



10 komentarzy:

  1. Jejj....I like it.!!! Oby nic Tommo się nie stało..xxx Love you and next please..xDD

    OdpowiedzUsuń
  2. suuuper *.* pisz kolejny już nie mogę się doczekać ;D Lou pewnie chce ich nastraszyć lub coś takiego ale dowiemy się w next rozdziale xD no to miłych dalszych wakacji ;p
    Dżela ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdzial :) Czekam na nastepny xx @Stylesowaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3 czekamy na ciąg dalszy *-*
    Zapraszam też na mój blog z imaginami ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. super Naćka <3 następny ma być dłuższy !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Średni :/ mogłabyś podkrencić akcje. Ale nie jest zły ;****** :()

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się podoba :**
    Czekam na next i dodaje do obserwowanych :)

    Zapraszam do nas w wolnym czasie zaobserwuj czy skomentuj ;)
    http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak nie napiszesz kolejnego rozdziału to trafię po prostu do szpitala. Czekam wytrwale. To jest MEGA!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny rozdział? Jestem bardzo ciekawa co dalej potoczy sie miedzy Niallem a Cat. Nie mogę sie doczekać. Czytam twoje opowiadanie od wczoraj a już czuje że czytam to wieczność. Życzę ci wielkich rozdziałów, dużo wejść i komentarzy oraz weny. Specjalnie dla komentowania tego bloga założe sb konto Google. :3
    -----------------------------------------------------
    Twoja wierna czytelniczka. ^^

    OdpowiedzUsuń