Hej!
Zapraszam wszystkich do czytania, komentowania i zaobserwowania!
Jest to naprawdę motywujące jeśli pojawia się więcej komentarzy!
Chciała bym was przeprosić za to że tak dawno nie dodawałam.
Mam nadzieję że rozsiał się spodoba!
Przepraszam za wszystkie błędy :)
Liam podszedł do
Soph i podał jej swoją bluzę.
-Proponuję się
zbierać. Jak będę chora to będzie wasza wina!- oznajmiłam wskazując na Harrego,
Louis, Nialla i Zayna trzęsącym się z zimna palcem.
-Oj już dobra
chodźmy- powiedział Styles pocierając dłonią o moje plecy próbując mnie
rozgrzać.- Jezu ale ty się trzęsiesz, jak galaretka- zaśmiał się.
-Jak galaretka?-
zapytał Horan.
-Taka sodka-
uśmiechnął się spoglądając na mnie z góry- myślę że truskawkowa- stwierdził.
-Dlaczego
truskawkowa?- dopytywałam.
-Bo masz takie
włosy- odparł ciągle się szczerząc.
-Och… jak ty coś
wymyślisz-Wszyscy się śmiali z wymysłów Hazzy.
-Ty śmiejesz się ze
mnie?!- powiedział Harold do Lou robiąc groźną minę . Gdy ten przeszedł trochę
do przodu rzucił się na jego plecy. Tommo próbował zrzucić z siebie dosyć
ciężkiego Harrego, nie do końca mu to wyszło bo razem wylądowali na trawie.
-Styles schudnij bo
jesteś za ciężki- wyjęczał spod niego Tomlinson. Lokers szybko wstał oburzony.
-Jestem jak
laleczka- powiedział robiąc śmieszną minę.
-Ta jasne -zaśmiał
się Louis.
-Oczywiście-
odpowiedział. Gdy wracaliśmy do domu chłopcom nadal odwalało, zachowywali się
jak dzieci, ale przynajmniej było wesoło. Gdy byliśmy już u celu panowie
zaczęli się ścigać a ja z So dołączyłyśmy się do nich. Kiedy byliśmy w środku
poszłam do swojego pokoju i się przebrałam. Potem rozsiedliśmy się na kanapie i
oglądaliśmy filmy. Siedziałam między Liamem a Zaynem a u stup kanapy na
podłodze siedział Niall z Harrym, na drugiej sofie siedział Lou z Soph. Oparłam się o ramię Li i oglądałam seans.
-Co teraz oglądamy?-
zapytałam gdy skończył się kolejny.
-Ja wiem co!-
krzyknął rozentuzjazmowany Tommo.
-No dobra to wkładaj
płytę a ja idę po żelki- oznajmił Horan. Po chwili już był z powrotem. Już na
początku film zorientowałam się, że chłopak włączył horror. Oparłam się o ramię Paynea. Nagle na ekranie
wyskoczyła jakaś twarz a ja aż podskoczyłam z piskiem. Wszyscy się na mnie
spojrzeli śmiejąc się. Po chwili jednak wrócili z powrotem do oglądania filmu.
-Zabije cię
Tomlinson!- pomyślałam. W tej chwili
poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
-Spokojnie to tylko
film- wyszeptał Liam.
-Ja chyba jednak
pójdę do pokoju, jestem trochę zmęczona- stwierdziłam.- Dobranoc- powiedziałam
i wyszłam z salonu. Jednak skusiło mnie aby wejść po raz kolejny do pokoju
Niallera. Usiadłam na tym samym miejscu co poprzednio i zaczęłam cichutko
brzdąkać.
Tym razem nikt mi nie przeszkodził, ale wychodząc z pokoju wpadłam
prosto na farbowanego blondyna.
-Chyba aż tak bardzo
spać ci się nie chciało jak mówiłaś- stwierdził.
-Oj tam- zaśmiałam
się.
-Widzę że bardzo się
przywiązałaś do mojej gitary- stwierdził.
-Muszę przyznać że
jest świetna- uśmiechnęłam się i ziewnęłam.- Teraz to już naprawdę chce mi się
spać, dobranoc ponownie.
-Nawzajem- odparł.
Poszłam do swojego pokoju przebrałam się w luźny T-shirt i poszłam spać.
Obudziłam się trzęsąc z zimna. Założyłam
gruby dres i wzięłam gruby koc z dna szafy. Położyłam się z powrotem, ale nadal
było mi zimno i bolała mnie do tego głowa. Zeszłam więc na dół i zaczęła
szperać w szafkach nie wiedząc gdzie znajdują się leki. Ciągle nie mogłam
powstrzymać drgawek. Została mi ostatnia najwyżej umieszczona półka.
-Jak zwykle wszystko
przeciwko mnie- pomyślałam. Wzięłam krzesło i stanęłam na nim aby znaleźć
jakieś proszki.
-Może ci pomogę -
usłyszałam zaspany głos Hazzy.- Czego szukasz?- zapytał.
-Czegoś na głowę-
odpowiedziałam a moje zęby ciągle obijały się o siebie. Chłopaka musiało to
zaniepokoić i przyłożył swoją rękę do mojego czoła.
-Masz gorączkę-
powiedział zmartwiony. -Idź do łóżka, a ja zaraz ci przyniosę tabletki i
herbatę- oznajmił. Na schodach minęłam Nailla ,który szedł do kuchni. Zgodnie z zaleceniami doktora Stylesa
położyłam się i czekałam na niego. Po
jakimś czasie przyszedł Harry z Niallerem.
-Tu masz tabletki na
głowę i przeziębienie- powiedział podając mi kapsułki.- Wypij herbatę puki jest
jeszcze ciepła- polecił. Pokiwałam głową na znak że rozumiem jego zalecenia.
-To wszystko nasza
wina gdybyśmy cię nie wrzucili do tej wody była byś zdrowa- powiedział Horanek
ze zmartwioną miną .
-Daj spokój, pewnie
i tak sama bym do niej weszła, bez waszej pomocy- powiedziałam lekko chrypiąc i
uśmiechnęłam się aby go pocieszyć.
-On ma racje-
stwierdził Hazza.-Zostanę z tobą dopóki nie zaśniesz- oznajmił Harry nie
dopuszczając mnie do głosu.
-Ja też- dodał
Nialler. Położyli się po moich dwóch stronach, było mi tak dużo cieplej.
Wypiłam Stylesową herbatę , po czym blondyn zgasił światło. Przez chwilę ze
sobą rozmawialiśmy ale dosyć szybko zasnęłam. Gdy rano się obudziłam chłopcy
nadal byli koło mnie, uśmiechnęłam się na ten widok. Obydwaj są tacy słodcy
kiedy śpią, ale jak się budzą zmieniają się z zwariowane pełne życia osoby.
Wyślizgnęłam się z łóżka, wzięłam jakieś ciepłe rzeczy z szafy i poszłam do
toalety. Umyłam się i ubrałam, a gdy wyszłam z łazienki panowie nadal spali,
ale teraz byli rozwaleni na całe łóżko. Wzięłam telefon i sprawdziłam która
godzina, okazało się że jest dopiero 8:30. Jak ja to zrobiłam, że tak wcześnie
wstałam z własnej woli? Zeszłam na dół a
tam siedział już Liam jedzący śniadanie.
-Chcesz
też?-zapytał.
-Nie dziękuję nie
jestem głodna- powiedziała i wstawiłam wodę na herbatę.
-Cienko wyglądasz-
stwierdził.
-I tak się czuję-
odparłam.- Mógł byś mi sięgnąć jakieś tabletki na przeziębienie bo sama nie
dosięgnę- zapytałam.
-Jasne -odparł i od
razu wyjął pudełko z lekami.- Któryż znowu zrobił tu syf- zdenerwował się Li.
-Spokojnie to pewnie
Harry bo w nocy szukała dla mnie jakiś leków- powiedziałam obojętnym głosem.
-Idź się lepiej
połóż- stwierdził.
-Ta chyba się nie da
rady- zaśmiałam się.
-Niby czemu?-zdziwił
się.
-W nocy zostali ze
mną Hazza i Nialler, a teraz rozwalili się na całym łóżku- odparłam leciutko
się uśmiechając.
-To zaraz będziesz
miała- stwierdził i poszedł na górę. Słyszałam tylko krzyk Horana i Stylesa i
huk. Po chwili wrócił Liam.- Twoje łóżko już jest wolne- oznajmił.
-Co ty im zrobiłeś-
zapytałam.
-Nic takiego, po
prostu spadli z łózka- powiedział to tak jakby robił to co najmniej dwa razy
dziennie.
-Dziękuje-
powiedziała śmiejąc się. Gdy szłam na górę spotkałam chłopców ze zbolałymi
minami.
-Mogłaś nas obudzić- stwierdził blondyn.
Ahahahahahahahaha xD Dobre, ja też chcę by pan doktor Styles do mnie przyszedł, Liam fajne budzenie ^^ Oczywiście czekam na kolejny rozdział i przebaczam to że tak długo nie pisałaś xD
OdpowiedzUsuń+zapraszam do mnie :)
No super Nati! <3 Czekam na kolejny i MA BYĆ SZYBCIEJ I DŁUŻSZY! KCKC KOCHANA, twoja Beyonce xx
OdpowiedzUsuńdołączam się do doktorka hehe
OdpowiedzUsuńcudownie ;* !
hahaahah doktor Styles...:D All day all night chora ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *.*
Hahaha Harry. No nieźle ;D
OdpowiedzUsuńDoktor Styles wymiata ;D
Hahahaha ;)
Pozdrawiam Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Nominowałam cie do libster award.
OdpowiedzUsuńświetny... mina horanka i stylesa spadającego z łóżka bezcenna :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Super rozdział! ;) Trochę krótki, ale to nie ma znaczenia. Najważniejsze jest to, że jest genialny :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny xx