poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 1

Siemano! Zapraszam do czytania i komentowania! Czym więcej komentarzy tym szybciej pojawi się nowy rozdział!



Gdy się obudziłam zaczął się kolejny smutny dzień, spojrzałam na zegarek, była już 10:00. Ruszyła do łazienki umyła się i umalowałam potem poszłam do garderoby i ubrałam się w szarą bluzkę z napisem "Make Love", czarne rurki, tego samego koloru vansy i siwą czapkę.  
-Mała wstawaj!- powiedziała moja siostra wchodząc do mojego pokoju. Dziewczyna była ubrana w rozciągniętą koszulkę i krótkie spodenki.
-Ja w przeciwieństwie do ciebie jestem już ubrana.
-Oj tam. Co dzisiaj robisz?
-Zaraz idę do Milkshake City a ty?
-Najpierw na shake'a a potem spotkać się z menadżerką.
-A o której?
-O 11:30, a co?
-Bo jest już 10:45, więc radzę ci się pospieszyć!
-CO?! Już tak późno?- spytała i wybiegając z pokoju krzyknęła.- Raczej na shake'a już nie zdążę!
-Wiem- powiedziałam i poszłam za nią.- Co robisz po spotkaniu?- zapytałam.
-Nie wiem zobaczy się jeszcze- odpowiedziała gdy wychodziła z łazienki. Dziewczyna szybko się ubrała.
-Hej mamo- powiedziałam gdy weszłyśmy do kuchni.
-Cześć kochanie- odparła kobieta.- Cat mam nadzieje że nie masz na jutro żadnych planów- stwierdziła.
-Nie a co?- zapytałam.
-To dobrze, nie planuj nic- odparła ignorując moje pytanie.
-No dobrze- westchnęłam.- Idę!- krzyknęłam stojąc przy drzwiach.
-Zaczekaj ja też idę- powiedziała Soph.
-O której wrócicie?- zapytałam Marry.
-Nie wiem zależy od menadżerki- powiedziała So.
-A ty Cassie?
-Za jakieś trzy godziny może więcej może mniej- odpowiedziałam i  obie wyszłyśmy z mieszkania.
-Gdzie masz się spotkać z Sam?- spytałam.
-W Nandos- odparła.
-Mogę jechać z tobą, zjadła bym kurczaka- stwierdziłam.
-Spoko, ale rusz swoją dupecie- mówiła Sophie idąc szybki krokiem do samochodu.
-Spoko, spoko- powiedziałam i po chwili siedzieliśmy już w autku. Dotarliśmy do restauracji spóźnione o 10 minut. 
-Jak zawsze spóźniona- stwierdziła Samanta.
-Oj tam, raz się zdarzyło i tylko 10 minut- powiedziała Soph.
-Raz dziewczyno tak jest za każdym razem!- oburzyła się.
-Tylko nie bulwersuj się- powiedziała do menadżerki.
-Dobra lepiej coś zamówmy- powiedziałam. Dziewczyny powiedziały mi co chcą a ja poszłam zamówić, gdy już to zrobiłam odwracając się wpadłam na jakiegoś niebieskookiego przystojniaka. Nasze oczy się spotkały i przez ułamek sekund tak staliśmy wpatrując się w siebie. Spuściłam głowę w dół lekko się rumieniąc- przepraszam.- powiedziałam.
-Nic się nie stało- odparł a ja wróciłam do stolika. Skądś go kojarzę, ale nie mam pojęcia skont, nie ważne i tak go już nigdy nie pod kam, takie moje szczęście. Ludzie równie szybko pojawiają się w moim życiu ale i równie szybko znikają. 
Siedziałyśmy tam może z godzinę, przez cały czas dyskretnie obserwowałam tego chłopaka, a So i Sam rozmawiały o roli w serialu tej pierwszej.
-Czyli jedziesz do USA- powiedziałam smutna kiedy stałyśmy już przy samochodzie.
 -Jeszcze nie wiem na razie na to wygląda, ej mała pamiętaj, że zawsze będziesz mogła do mnie przyjechać, zadzwonić czy porozmawiać- powiedziała i przytuliła mnie mocno a jakiś facet z aparatem zrobił nam zdjęcie.-I kolejne zdjątko do kolekcji, jej!- powiedziałam z sarkazmem w głosie przy tym gestykulując. 
Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy jeszcze do centrum handlowego.
-Wiesz co mama planuje na jutro?- zapytałam.
-Wiem ale nie powiem- powiedziała z zadziornym uśmiechem. No tak, niespodzianka wywróciłam oczami i zaczęłyśmy chodzić po sklepach, kupiłyśmy kilka ciuchów i  wróciłyśmy do domu była godzina 18. Ja tradycyjnie zamknęłam się u siebie w pokoju, położyłam na łóżku, włożyłam słuchawki w uszy i puściłam muzykę. Słuchałam 1D, tak sama siebie katowałam. Gdy słyszę jego głos zastanawiam się dlaczego on mi to robi, dlaczego nie zadzwoni, nie napiszę. Leżałam tak bardzo długo. Poszłam się umyć i położyłam się spać bo była już 23.
 Rano obudził mnie wrzask Sophie.
-Wstawaj, wstawaj- krzyczała rzucając mi się po łóżku jak jakaś nienormalna.
-O co ci chodzi, jest jeszcze wcześnie- powiedziałam zakrywając głowę poduszką.
-Nie wiesz co dzisiaj za dzień?- zapytała.
-Sobota i co w związku z tym?-dopytywałam.
-Ahh nawet o własnych urodzinach nie pamięta- powiedziała niezadowolona.
-Naprawdę to już 15?!- zapytałam podnosząc się na łokciach.
-No ba moja mała siostrzyczka już nie jest taka mała- powiedziała robiąc smutna minkę.
-Peszek- zaśmiała się i ruszyłam
 do łazienki w celu ogarnięcia się. Założyłam zwiewną sukienkę i poszłam do jadalnie gdzie przy stole siedziała już moja siostra i mama.
-Cześć kochanie- powiedziała Marry, która wstała od stołu i mnie mocno przytuliła.- Wszystkiego najlepszego!- dodała.
-Dziękuję, a jest tata?- spytałam. Kobieta pokręciła przecząco głową. No tak czego ja się spodziewałam nawet na 18 urodziny córki nie ruszy tyłka i nie przyjedzie.
-A tak w ogóle to gdzie teraz jest?- dopytywałam. 
-Wczoraj poleciał do Tajlandii. Kręcą nowe sceny do filmu- odparła. Ciekawe czy do mnie chociaż zadzwoni albo wyśle smsa.
- Mamy dla ciebie z So niespodziankę- powiedziała uradowana kobieta.
-Jaką?- powiedziałam podekscytowana.
-Dzisiaj wieczorem idziemy na koncert!- Odparła Soph.
-Czyj?!- krzyknęłam uradowana.
-Wiemy na pewno, że ci się spodoba! Ale kto wystąpi dowiesz się dopiero na miejscu!- powiedziała brązowowłosa wytykając język.
-A oto twoje urodzinowe naleśniki- powiedziała mama stawiając talerz z naleśnikami przed moimi oczami. Mmm uwielbiałam je w jej wykonaniu, były przepyszne.
 Cały dzień spędziłyśmy we trójkę. Poszłyśmy do restauracji na obiad, a nawet przynieśli mi tort! To było wspaniałe szkoda tylko, że nie ma z nami Roberta. No ale cóż rodziców się nie wybiera i raczej nie da zmienić. Gdy byłyśmy sportem w domy była już 17 czyli za 2 godziny zaczyna się koncert. Oczywiście bilety miałyśmy VIP więc bez stania w kolejce wejdziemy do Sali. Ubrałam się tak.
Umalowałam i byłam już gotowa. Zostało mi jeszcze dużo czasu więc rozsiadłam się na fotelu u mnie w pokoju, włożyłam sobie słuchawki do uszu i słuchałam muzyki. Nawet nie wiem kiedy ale była już 18:30, trzeba się zbierać stwierdziłam. Zebrałyśmy się i po jakimś czasie byłyśmy już na miejscu. Spodziewałam się każdego, ale nie Little mix. Uwielbiałam te dziewczyny, naprawdę nie można powiedzieć, że te laski nie mają talentu. Po chwili byłyśmy już w środku i zajęłyśmy swoje miejsca. LM zaśpiewały już 4 piosenki. Nagle zapadła cisza.
-Jest tu pewna dziewczyna, która obchodzi dzisiaj swoje 18 urodziny!- powiedziała Jade spoglądając w moim kierunku.
-I chciałyśmy jej życzyć wszystkiego najlepszego Cassie- zawołała Perrie.
-Specjalnie dla ciebie zaśpiewamy dzisiaj We are young- dodała Leigh-Anne. Szczerze nie wiedziałam co zrobić zamurowało mnie. Moja siostra wpatrywała się we mnie szczerząc się jak głupi do sera i szturchnęła mnie w ramie.  Po tej piosence dziewczyny zaśpiewały jeszcze kilka swoich piosenek i parę coverów. Po koncercie poszłyśmy za kulisy. Rozmawiałyśmy chwilę z dziewczynami a tu naglę do ich garderoby wbiegli... 







17 komentarzy:

  1. Ja chce następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. JEJ...FANTASTYCZNE;)
    NIE WIEM CO WIĘCEJ POWIEDZIEĆ.
    NAPISZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK NAJSZYBCIEJ ;*
    I POWIADOM MNIE O TYM.

    zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. w takim momencie....Oj Nati Nati. Jeśli w tym tygodniu nie pojawi się nowy rozdział to gołymi rękami cie uduszę! Pisz szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny.!!!!!Bosko!!!Co tu więcej mówić.Acha i tak samo jak poprzedniczka-uduszę jeśli nie dodasz jeszcze w tym tygodniu rozdziału:P Pozdrawiam i życzę dużo weny!!!!!!!!!OLa:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie to tak ? Zdecydowanie mi się nie podoba że w takim momencie kończysz!

    OdpowiedzUsuń
  7. jak mogłaś w takim momencie przerwać ?? załamka jeszcze się nie rozkręciłam a to już koniec i to jeszcze w takiej chwili że ręce opadają. pisz szybko nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  8. [SPAM]
    Czy ja wyglądam na typ dziewczyny, która chce mieć chłopaka na stałe?- uśmiechnąłem się lekko. Faktycznie. Trochę już ją poznałem i wiem, że jej w głowie siedzi tylko zabawa- Uznam, że zaprzeczasz moim słowom. Więc czym się przejmujesz? Owszem, byłam na ciebie trochę zła, bo jeszcze kilka dni, a skończyłabym z tym obcokrajowcem w łóżku, a ty to spieprzyłeś.
    -Co?- wytrzeszczyłem oczy, nie wierząc jej słowom- Ale jak to? To ty nie jesteś…
    ________________
    Rozdział 9 na:
    bythewayimwearingthesmileyougaveme.blogspot.com
    Serdecznie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAPRASZAM NA NOWY ROZDZIAŁ
    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Załamałam się tym że zakończyłaś na tym momencie :( ale rozdział wyszedł ci genialnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej rozdział w porządku, daje 5- ;3 5- za drobne błędy językowe hehe nie obraź się ale wolę być szczerza, np. gdy podajesz linka do ubrania radze ci napisać po prostu ubrałam się i to jest link,a nie ubrałam się tak bo to nie brzmi dobrze. Oprócz kilku błędów jak już mówiłam podoba mi się czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  12. {Sorki za spam ale nie masz takiej zakładki więc pisze tutaj ( radzę ci ją założyć ;)} zapraszam na 4 rozdział historii 3 różnych przyjaciółek z różnymi problemami i marzeniami http://1lovedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział boski, ja już chyba wiem kto wszedł do tej garderoby. Czekam na następny.

    (a i nie masz SPAMA więc zareklamuje się tu tuj
    --------->http://blogoharrym.blogspot.com/
    --------->http://wampiry-vs-one-direction.blogspot.com/
    --------->http://nowe-serce-nowe-uczucia-nowa-ja.blogspot.com/
    Mam nadzieje że wpadniesz)

    OdpowiedzUsuń

  14. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY - 16 ROZDZIAŁ;*

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY - 17 ROZDZIAŁ.
    PROSZĘ O SZCZERĄ OPINIĘ ;*

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG to jest boskie!!!!!

    OdpowiedzUsuń