niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 9


Cześć! Przepraszam, że tak dawno nie dodawała rozdziału, ale mamy koniec roku szkolnego i trzeba było poprawiać oceny! Zapraszam do czytania i komentowania rozdziału! Przepraszam za jakiekolwiek błędy! Mam nadzieję, że rozdział się spodoba!







-Chciałam najpierw połknąć jakieś leki i napić się herbaty- powiedziałam z miną niewiniątka.
-Idź do łóżka skoro już nas Liam stamtąd wywalił- stwierdził Niall- i następnym razem sama nas obudź- puszczając do mnie perskie oko.
-A planujesz następny raz w jej łóżku?- zapytał Hazza unosząc zabawnie brwi. Po chwili dostał w tył czaszki od daddyego.

-Nie twoja sprawa!- oznajmił chłopakowi.
-Wręcz przeciwnie to jest moja młodsza siostrzyczka!- powiedział przyciskając moją głowę do swojej klatki piersiowej.
-Ej! Tylko o parę miesięcy!- wychrypiałam.
-Oj tam- uśmiechnął się słodko i pchnął mnie w stronę schodów.-Do łóżka!
-Ale...- zaczęłam
-Ani słowa więcej, na górę- powiedział wskazując palcem na sufit.
-Nie chcę tam siedzieć sama- powiedziałam cicho kiedy się odwracałam.
-Pójdę z tobą- powiedział Nialler uśmiechając się szczerze.
-Dziękuję- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek a on wyszczerzył się jeszcze bardziej niż przedtem. 

-EEEj! Gdybym wiedział, że dostanę buziaka też bym poszedł!- zawołał za nami Payne. Ja z Horanem wy buchnęliśmy śmiechem. Kiedy weszliśmy do pokoju odrazy położyłam się.
-Co robimy?- zapytał.
-Zagrał byś mi coś na gitarze?- spytałam.
-Jasne, ale pod jednym warunkiem- powiedział.
-Co tylko zechcesz- odpowiedziałam od razu a na jego twarzy pojawił się szatański uśmieszek.- Zaczynam się bać ty wymyśliłeś- stwierdziłam.
-Nie masz czego- stwierdził- wystarczy że ty też mi coś zagrasz- uśmiechnął się delikatnie.
-Nie wiem czy to dobry pomysł- stwierdziłam.
-No proszę, proszę, proszęęęęęęęęę!-krzyknął.
-No dobra, dobra- powiedziałam podnosząc obie dłonie do góry w geście poddania.
-Ale fajnie!- zawołał ucieszony i wybiegł z pomieszczenia po chwili wracając z gitarą.
-Ty pierwszy- powiedziałam gdy chciał wręczyć mi instrument.
-Jaką piosenkę?- zapytał.
-Liczę na twoją pomysłowość- powiedziałam i usiadłam opierając się o zagłówek łóżka.

-Hmmmm- zamyślił się na chwilkę- Już wiem!- znów się uśmiechnął. Tego chłopaka chyba naprawdę jest trudno zobaczyć smutnego. Nastroił gitarę i zaczął grać, uśmiechnęłam się gdy usłyszałam, że zaczął śpiewać.
It’s the most beautiful time of the year,
 Lights fill the streets spreading so much cheer,
 I should be playing in the winter snow,
 But I'mma be under the mistletoe.

 I don’t wanna miss out on the holiday,
 But I can’t stop staring at your face,
 I should be playing in the winter snow,
 But I’mma be under the mistletoe.

 With you, shawty with you,
 With you, shawty with you,
 With you under the mistletoe.

 Everyone's gathering around the fire,
 Chestnuts roasting like a hot July,
 I should be chilling with my folks, I know,
 But I’mma be under the mistletoe.

 Word on the street Santa's coming tonight,
 Reindeer's flying through the sky so high,
 I should be making a list, I know,
 But I’mma be under the mistletoe.

 With you, shawty with you,
 With you, shawty with you,
 With you under the mistletoe.

 With you, shawty with you,
 With you, shawty with you,
 With you under the mistletoe.

 Hey love, the wise men followed the star,
 The way I follow my heart,
 And it led me to a miracle.

 Hey love, don't you buy me nothing,
 I am feeling one thing,
 Your lips on my lips,
 That's a merry, merry Christmas.

 It’s the most beautiful time of the year,
 Lights fill the streets spreading so much cheer,
 I should be playing in the winter snow,
 But I'mma be under the mistletoe.

 I don’t wanna miss out on the holiday,
 But I can’t stop staring at your face,
 I should be playing in the winter snow,
 But I’mma be under the mistletoe.

 With you, shawty with you,
 With you, shawty with you,
 With you under the mistletoe.

 With you, shawty with you,
 With you, shawty with you,
 Shawty with you, under the mistletoe.

 Kiss me underneath the mistletoe,
 Show me baby that you love me so-oh-oh,oh-oh-oh.

 Kiss me underneath the mistletoe,
 Show me baby that you love me so-oh-oh-oh,oh-oh-oh


Gdy skończył spojrzał na mnie swymi błękitnymi oczami.
-Teras twoja kolej- powiedział podając mi gitarę.
-Też lubię Justina, a ta piosenka jest naprawdę świetna- stwierdziłam.
-Tak JB jest niesamowity ale nie zmieniaj tematu- uśmiech z jego twarzy wcale nie znikał.
-To co chcesz żebym zaśpiewała?- zapytałam.
-Liczę na twoją pomysłowość - odparł. Gdy usłyszałam że powtórzył moje wcześniejsze słowa uśmiechnęłam się.- Ale jak nie masz pomysłu to możesz zaśpiewać tą samą piosenkę, którą grałaś jak po raz pierwszy cię usłyszałem-ale gdy to powiedział wybuchłam śmiechem.
-Hmmmm rozważę tą opcję- zaśmiałam się ponownie, po chwili zaczęłam  grać.


You're beautiful, that's for sure
 You'll never ever fade
 You're lovely but it's not for sure
 That I won't ever change
 And though my love is rare
 Though my love is true

 I'm like a bird, I'll only fly away
 I don't know where my soul is, I don't know where my home is
 (and baby all I need for you to know is)
 I'm like a bird, I'll only fly away
 I don't know where my soul is , I don't know where my home is
 All I need for you to know is

 It's not that I wanna say goodbye
 It's just that every time you try to tell me that you love me
 Each and every single day I know
 I'm going to have to eventually give you away
 And though my love is rare

 I'm like a bird, I'll only fly away
 I don't know where my soul is, I don't know where my home is
 (and baby all I need for you to know is)
 I'm like a bird, I'll only fly away
 I don't know where my soul is , I don't know where my home is

 I'm like a bird, I'll only fly aw

Przerwał mi atak kaszlu.-Nie dam rady więcej zaśpiewać- wychrypiałam.
-To było świetne! Jednak wybrałaś inną piosenkę- powiedział.
-Dawno nie słyszałem jak śpiewasz- powiedział Harry który stał w drzwiach wraz z Li trzymając talerz z kanapkami, herbatę i leki.-Nie powinnaś teraz śpiewać i przykryj się!
-Oj tam nic mi nie będzie, jestem przeziębiona a nie umierająca- powiedziałam wywracając oczami. Loczek podszedł do mnie podał mi kanapki a herbatę razem z lekami położył na szafeczce zboku.
-Mówiłam że nie chcę śniadania.
-Musisz coś zjeść zanim połkniesz leki, przynajmniej jedną kanapkę, a z resztą pomoże ci Horan- zaśmiał się Hazza, Liam w dalszym ciągu stał w progu.
-Ejjj! Zjem tylko jeśli mi pozwoli!- zapewnił mnie przy okazji robiąc oczka jak kotek ze Shreka spoglądając na moje śniadanie.
-Wow- powiedział w końcu.
-Wreszcie się chłopak odciął- zaśmiał się Styles.
-To nie jest śmieszne! Miałem to samo jak pierwszego dnia wszedłem do swojego pokoju a ona grała na mojej gitarze i śpiewała. Jesteś świetna! Dziwie się że jeszcze nie zrobiłaś kariery muzycznej- oznajmił, czułam jak się czerwienie.
-Nie jestem aż tak dobra- stwierdziłam.
-Nie kłuć się z nami! Wiemy lepiej!- powiedział Nialler.- A teraz jedz kanapki!- dodał.
-Już, już- mówiłam biorąc kanapkę do ręki a resztę podałam blondynowi.-Kto robił kanapki?- zapytałam.
-Ja?! Nie smakują ci?- zmartwił się Li.
-Nieee są pyszne po prostu chciałam wiedzieć do kogo mam się zgłaszać po tak pyszne śniadanie- uśmiechnęłam się.

-Cieszę się że ci smakuje- stwierdził.
-No wiedziałem że ten jej wszystko zje!- zawołał Harry spoglądając na pusty talerz.
-I dobrze! Ja nie zjadła bym tego wszystkiego- oznajmiłam.
-No dobra, skoro tak uważasz- stwierdził.
-Jak wyzdrowiejesz może pojedziemy na biwak?- zaproponował Niall.
-Dla mnie spoko- oznajmiłam.

-Mi też pasuje- stwierdził Harry a Liam mu przytaknął.
-Idę zapytać się reszty- powiedział Horanek i wyszedł z pomieszczenia. Nagle usłyszeliśmy jego krzyk- Lou nie masz własnego łóżka?!
-Ciekawe z kim spał- zastanowiłam się.
-Są dwie opcje albo z So albo Zayn, na kogo stawiacie?- zapytał Hazza.
-Nw- odparła, po chwili wpadli przyszli do nas.
-Z kim spałeś?- zapytał daddy Tommo który właśnie rzucił się na pościel.