Hej!
Chciałam was przeprosić za to że dawno nie dodawałam nowego rozdziału, ale miałam dużo nauki przed egzaminami.
Zapraszam do czytania, komentowania i zaobserwowania!
Mam nadzieję iż nowy rozdział przypadnie wam do gustu! :D
Przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
Wypiliśmy kilka
drinków, które zrobił na Malik i postanowiłyśmy wrócić do domu. Gdy weszłyśmy
do mieszkania światła były po gaszone a naszej matki prawdopodobnie nie było w
nim. Od rzazu położyłyśmy się spać. Rano
spakowałyśmy część swoich rzeczy.
Samolot mieliśmy o 14 a z chłopcami
umówiłyśmy się o 13 więc miałyśmy jeszcze półtorej godziny. Zjadłyśmy śniadanie
i usiadłam w salonie przed telewizorem a
So gdzieś poszła.
-Mama nie wróciła
jeszcze- powiedziała lekko zmartwiona Soph, która właśnie wyszła z sypialnie
naszej matki.
-Jakoś nie
specjalnie minie to obchodzi. Poza tym ona często nie wraca na noc-
stwierdziłam.
-Oj Cat rozumiem, że
jesteś na nią zła ale proszę nie zachowuj się tak jak byś jej nie kochała-
oznajmiła Sophie. A co jeśli tak czuje?!
-Koniec nie
rozmawiajmy już o niej- mruknęłam. Siedziałyśmy w ciszy aż od przyjazdu
zespołu. Pomogli nam z walizkami, po chwili byliśmy już na lotnisku. Lot minął
nam dosyć szybko. W Londynie byliśmy po około 2 godzinach.
-Witajcie w
Londynie- wydarł się Louis.
-On jest nie
normalny- zaśmiałyśmy się . Przed lotniskiem czekało mnóstwo fanek 1D.
Zatrzymaliśmy się aby zrobić sobie zdjęcia i rozdać autografy. Po jakimś czasie
wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu chłopaków.
-Chodźcie pokaże wam
gdzie będą wasze pokoje- powiedział Harry. Weszliśmy po schodach na piętro.-
Cassie to będzie twój pokój a ten następny So- powiedział gdy staliśmy w
korytarzu. Uwiesiłam mu się na szyi i mocno przytuliłam.
-Dziękuję-
wyszeptałam.
-Spoko mała, nie
zniósł bym kolejnego rozstania z tobą- wymruczał.
-Jak ja was kocham-
powiedziałam. Sophie wyciągnęła do mnie ręce chcąc mnie przytulić.
-My ciebie też-
powiedziała Soph.
-Oooo jak słodko-
krzyknął Niall i się na nas rzucił i ściskał.
-Już, już starczy bo
nas udusisz- śmiałam się.
-Gdzież bym śmiał!-
powiedział z udawanym przerażeniem co nas jeszcze bardziej rozbawiło. -
Przyniosłem z Li wasze walizki. -So chciała wziąć swoją torbę ale Harry ją
wyręczył. Otworzył jej drzwi i weszli do środka.- Jak coś mam pokój naprzeciwko
twojego- powiedział szczerząc się- A Hazza śpi w tamtym- powiedział wskazując
na drzwi naprzeciwko sypialni Sophie.- Liama tamten Zayna ten- wskazywał po kolei na pokoje.
-Ok a gdzie jest
łazienka?- zapytałam.
-Masz w pokoju-
uśmiechnął się słodko.
-Dziękuję-
powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek a on się zarumienił.
Uśmiechnęłam
się na ten widok i weszłam do mojej sypialni.
Rozejrzałam się po pokoju, był naprawdę śliczny. Wypakowałam swoje rzeczy i położyłam się na
łóżku ale od razu wstałam. Poszłam do sypialni Nialla. Jednak jego tam nie
było. Mała naprawdę świetną gitarę, bardzo mi się spodobała. Usiadłam na
krześle, zaczęłam na niej grać i podśpiewywać piosenkę, którą sama stworzyłam.
Nagle usłyszałam głośny huk. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam jak Nialler szybko
podnosi się z podłogi udając, że się nie przewrócił.
-Ładnie to tak
podsłuchiwać?- zażartowałam.
-A ładnie to tak
grać na cudzej gitarze?- odgryzł się, a ja się zawstydziłam.
-Przepraszam, ale
zapomniałam wziąć swojej- powiedziałam odkładając szybko odkładając instrument
na swoje miejsce.
-Spokojnie jak
chcesz możesz jej używać, tak w ogóle to nie wiedziałem, że tak ładnie grasz i
śpiewasz-oświadczył z delikatnym uśmiechem wypisanym na twarzy.
-Nie wiele osób
słyszało mój głos- wymamrotałam zawstydzona spuszczając wzrok z jego twarzy na
swoje buty.
-Kto cię słyszał?-
zapytał zaciekawiony siadając na swoi łóżku.
-Moi rodzice,
siostra, Hazza, jego rodzina no i teraz ty- lekki uśmiech wypłyną na moją
twarz, ale moje buty nadal wydawały się bardzo interesujące.
-Jestem zaszczycony-
mimo iż na niego nie patrzyłam wiedziałam że się uśmiecha. Niall był jedną z
tych wiecznie radosnych osób.
-Wiesz kiedy byłam
tak blisko z Harrym, kiedy mieszkałam w Holmes Chapel często siadaliśmy razem w
ogrodzie i razem śpiewaliśmy- uśmiechnęłam się na to wspomnienie, ale mój
uśmiech powoli znikał.- Wiem że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś-
stwierdziłam.
-Dlaczego tak
uważasz?- zapytał marszcząc brwi tworząc mała zmarszczkę między nimi.
-Może przez jakiś
czas będzie, ale w końcu znowu stanie się to co kiedyś bo on ma nowych
przyjaciół. Robi to co kochał od zawsze, jeździ po świecie i nie chciała bym mu
kiedykolwiek w tym przeszkodzić- powiedziałam cały czas nie patrząc mu w oczy.
-Uwierz mi to się
nigdy nie powtórzy. A nie pomyślałaś że ty też zyskałaś nowych przyjaciół?!
Razem z chłopakami uwielbiamy ciebie i Sophie. Wiem to może wydawać się dziwne
biorąc pod uwagę to że znamy się naprawdę krótko, ale taka jest prawda koniec
kropka- na końcu znów się słodko do mnie uśmiechnął.- Tak w ogóle jestem
zaszczycony, że mogłem cię posłuchać!
-Dobra nie
przesadzaj- uśmiechnęłam się i poczochrałam mu włosy. Horan próbował zrobić i
to samo ale zaczęłam uciekać.- Nieeee!- krzyczałam udając przerażenie.
Zbiegałam ze schodów i kiedy byłam na ostatnim schodku przewróciłam się zaraz
za mną poleciał Nialler. Obydwoje wybuchnęliśmy przeraźliwym śmiechem.
-Co się stało?!- po
chwili koło nas był już Liam z Harrym. Niall położył swoją dużą rękę na mojej
głowie i potargał mi włosy. Wydęłam wargę i spojrzałam na niego smutnym
wzrokiem.
-Oj mała- zaśmiał
się i mnie przytulił zaraz potem dołączyli się do nas Styles i Payne.
-Dobra starczy tego
obściskiwania! Udusicie mi siostrę!- zawołała So.
-Co robimy?-
zapytałam.
-Chodźmy się
przejść- zaproponował Zayn, który właśnie wszedł do pomieszczenia. Wszyscy się zgodziliśmy i po chwili byliśmy
już na zewnątrz. Poszliśmy do Diana Princess of Wales Memorial Fountain.
-I jak ci się wam
podoba?- zapytał mnie i Soph Li.
-Jest świetnie-
przyznałam uśmiechając się szczerze. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi i
biegnie w stronę wody. Jak się okazało był to Harry. Po chwili byłam już w
lodowatej wodzie.
-Liam i ty przeciwko
nam?!- krzyknęła moja siostra która siedziała w rzeczce naprzeciwko mnie.
-Sorki, ale
powiedzieli, że jeżeli i nie pomogę to wyląduje w niej razem z wami.-
Spojrzałam porozumiewawczo na moją Sophie.
-Harry pomógł byś mi
chociaż wstać?- zapytałam.
-A ty mi Lou?-
zapytała So.
-No dobra- zgodzili
się. Obaj podali nam ręce, a my zamiast próbować wstać pociągnęłyśmy ich do
wody. Niall, Zayn i Liam zaczęli się z nas śmiać.
-Dobra ja już z tond
wychodzę bo zaraz zamarznę- oznajmiłam. Kiedy wstałam zaczęła się strząść.
Payne okrył swoją bluzą moją siostrę. Horan podszedł do mnie i położył mi na ramionach swoją bluzę.
-Dziękuję-
uśmiechnęłam się.